Barbara Sułek-Kowalska, W zdrowym ciele, Tygodnik Idziemy
Musiała być osobą o cechach geniuszu, w dodatku z przemożnym wpływem na otoczenie, co zresztą widać do dziś. Została po niej ogromna spuścizna: od muzyki do medycyny, z rozważaniami duchowymi na czele. Hildegrada z Bingen jest uznana za świętą, jej wszczęty już w 1227 r. proces kanonizacyjny nie został ukończony, ale w 1324 r. papież Jan XXII zezwolił na kult publiczny Hildegardy.
Jej praca Scivias zawiera wizje odnoszące się do dzieła stworzenia i historii zbawienia, natomiast Liber subtilitatum diversarum naturarum creaturaum zajmuje się farmakologią i medycyną naturalną oraz charakterystyką fauny i flory. Hildegarda uważała, że człowiek jako ukoronowanie dzieła stworzenia jest szczególnym obrazem Boga. Zajmowała się leczeniem ludzi – przypisywano jej nawet charyzmat uzdrawiania – szukając tego, co dziś nazywamy psychosomatycznym podłożem chorób.
Jedna z dziennikarek zafascynowana tym, co nazywa się dziś „medycyną Hildegardową” nie chciała przyjąć do wiadomości, że jest to ta sama Hildegrada z Bingen, której pieśni słyszała na festiwalu muzyki dawnej. I odwrotnie – a nie jest to anegdota – znajoma, która z powodzeniem upowszechniała kompozycje chóralno-muzyczne św. Hildegardy, nic nie wiedziała o jej przepisach „na zdrowe życie”. Kiedy red. Elżbieta Ruman przedstawiła w telewizyjnym programie i w artykule na naszych łamach Alfredę Walkowską, polską przedstawicielkę „medycyny Hildegardowej”, telefony urywały się przez kilka dni.
Teraz krakowskie wydawnictwo Esprit przygotowało na polski rynek dwie pozycje poświęcone medycynie św. Hildegardy. Ale uwaga: to nie są przepisy na dietę-cud, choć mogą robić takie wrażenie. Hildegarda była świętą benedyktynką i przede wszystkim chciała nam przekazać, że każda terapia zaczyna się od duszy.
Jedna z dziennikarek zafascynowana tym, co nazywa się dziś „medycyną Hildegardową” nie chciała przyjąć do wiadomości, że jest to ta sama Hildegrada z Bingen, której pieśni słyszała na festiwalu muzyki dawnej. I odwrotnie – a nie jest to anegdota – znajoma, która z powodzeniem upowszechniała kompozycje chóralno-muzyczne św. Hildegardy, nic nie wiedziała o jej przepisach „na zdrowe życie”. Kiedy red. Elżbieta Ruman przedstawiła w telewizyjnym programie i w artykule na naszych łamach Alfredę Walkowską, polską przedstawicielkę „medycyny Hildegardowej”, telefony urywały się przez kilka dni.
Teraz krakowskie wydawnictwo Esprit przygotowało na polski rynek dwie pozycje poświęcone medycynie św. Hildegardy. Ale uwaga: to nie są przepisy na dietę-cud, choć mogą robić takie wrażenie. Hildegarda była świętą benedyktynką i przede wszystkim chciała nam przekazać, że każda terapia zaczyna się od duszy.
Barbara Sułek Kowalska, Tygodnik Idziemy
Inne recenzje pozycji Medycyna na każdy dzień
Współczesne spojrzenie na medycynę świętej z Bingen (http://miqaisonfire.wordpress.com/)
Medycyna wiele zawdzięcza Św. Hildegardzie. Jej dzieła niosą nie tylko wartość medyczną, ale także historyczno-kulturalną. Ta książka pomoże czytelniczkom nie tylko uporać się z problemami zdrowotnymi, gdzie nierzadko konwencjonalna medycyna bywa bezradna, ale również poprawi samopoczucie. ... więcej