
Tomasz Terlikowski, Elegia na cześć świata, którego nie ma, Fronda
Heschel jest myślicielem szczególnym. Z jednej strony jest głęboko zakorzeniony w chasydyzmie i judaizmie, z drugiej ukończył studia filozoficzne i prowadził normalną działalność teologiczną, filozoficzną i polityczną (walcząc m.in. o równouprawnienie czarnych). I z takim bagażem podchodzi do pisania eseju „Pańska jest ziemia”. Widać w nim zarówno doświadczenia zachodniego naukowca, jak i zakorzenienie potomka wielu pokoleń chasydzkich mistrzów.
Ta pierwsza dostrzegalna jest jednak głównie w zachodniej erudycji, bowiem metoda przyjęta w tej pracy nie jest w najmniejszym stopniu metodą naukowca. Heschel nie próbuje nawet (jak robi to inny znakomity żydowski myśliciel Gershom Scholem) opisywać bogactwa myśli czy praktyki życia żydowskiego na terenie Polski, Rosji, Ukrainy czy Rumunii. Nie wchodzi w świat mistyki czy filozofii. A przynajmniej nie robi tego w zgodzie ze standardami zachodniej nauki. Zamiast to proponuje niesamowicie mocny obraz tego, co sam uważa za największą wartość żydowskiego życia Aszkenazyjczyków. I jego wielką apologię.
Ten apologetyczny ton świetnie widać w opisach celu życia pobożnych Żydów. „W oczach chasydów studiowanie w celu zdobycia erudycji uważane było za profanację. Celem było uczestniczenie w duchowym pięknie, osiąganie samooczyszczenia przez osmozę. Porwany łagodnym, wzruszającym zaśpiewem lektury Talmudu umysł mógł się wznieść do królestwa czystej myśli – daleko od świata faktów i kłopotów, daleko od granic «tu i teraz» - do regionu, w którym Szechina słucha tego, co tworzą synowie ludzcy, studiując Jego słowo” – opisuje cel nauki Heschel.
Ale ten ton ma również swoje niesamowite strony, bowiem dzięki niemu Heschel może stawiać tezy, których nie mógłby postawić jako twardy naukowiec. Tak jest, gdy porównuje ze sobą Aszkenazyjczyków i Sefardyjczyków. „Sefardyjczycy starali się o osobistą doskonałość i próbowali racjonalnie wyrażać swe ideały. Dążyli do spokoju duszy, wewnętrznego pokoju i zadowolenia. Ich etyka była niekiedy mieszczańska, pełna rozwagi i praktycznej mądrości. Działać według złotej reguły, brać średnio kurs i unikać skrajności – było jedną z ich najbardziej popularnych zasad (…) Natomiast etyka aszkenazyjska nie znała żadnej możliwej do określenia doskonałości – jej wizja wymierzona była w nieskończoność; była bezkompromisowa, nigdy niezaspokojona, usiłująca zawsze szukać wyżej. Aszkenazyjski moralista czy chasyd żył w uniesieniu, tęsknił za transcendentnym, ponadnaturalnym. W jakiś sposób czuł, że nie tylko przestrzeń, ale i dusza jest nieskończona. Nie dla niego spokojna kontemplacja, stopniowe wznoszenie się” – wskazuje Heschel. I choć oczywiście trudno uznać to za ocenę naukowca czy obserwatora, to widać w tym wielkie pragnienie tego typu religijności czy duchowości. Pragnienie, które udziela się również czytelnikowi.
Tomasz P. Terlikowski, Fronda
Inne recenzje pozycji Pańska jest ziemia. Wewnętrzny świat Żyda w Europie Wschodniej

Dzieło, powstałe pół wieku temu, z zadziwiającą przenikliwością odnosi się do naszych czasów

Marcin Cielecki, Siódmy dzień, siódme niebo, miesięcznik "Więź"

Lucyna Słup, „Życie Duchowe”

Barbara Sułek-Kowalska, Nie masz już dzisiaj..., Tygodnik Idziemy

Joanna Petry Mroczkowska, Miesięcznik LIST
