"Odwiedziny niezwykłego gościa"
Jan Paweł II był papieżem, który kochał góry i wędrówki po nich oraz jazdę na nartach. Jako ksiądz wielokrotnie udawał się na górskie trasy w gronie młodzieży, która nazywała go wujkiem. Swojej górskiej pasji nie zaniechał w czasie całej swojej duszpasterskiej drogi. Jako głowa Kościoła Katolickiego również uwielbiał choćby na kilkadziesiąt godzin wyrwać się z Watykanu w góry, by podziwiać piękno natury, by doświadczyć chwil samotności i kontemplacji , ale i by oddać się białemu szaleństwu. Jedna z takich eskapad miała miejsce w pewien lipcowy poniedziałek 1984 roku. Dokładnie 16 lipca Ojciec Święty rozpoczął króciutkie wakacje w towarzystwie ówczesnego premiera Włoch i swojego przyjaciela Sandro Pertiniego. Ten wyjazd objęty był ścisłą tajemnicą. Karola Wojtyłę serdecznie powitała i ugościła w prowadzonym przez siebie schronisku Ai Caduti dell'Adamello rodzinia Zanich, która od lat była związana z tym miejscem. Jego Świętobliwość serdecznie zaprzyjaźnił się z Zanimi. Ta relacja przetrwała wiele lat. Lino Zani – instruktor i przewodnik alpejski to syn ówczesnego gospodarza schroniska. Jemu to przypadł zaszczyt towarzyszenia papieżowi w trakcie jazdy na nartach oraz w czasie spaceru po lodowcu, jak i w trakcie posiłków. Obaj szybko nawiązali bliski i serdeczny kontakt. To spotkanie ogromnie zmieniło życie Lina, a on sam stał się świadkiem świętości Jana Pawła II i jego przyjacielem.
Swoje wrażenia i przeżycia spisał w książce „Był człowiekiem, był świętym”, na podstawie której został nakręcony film fabularny „Święty i człowiek”. Tej produkcji nie obejrzałam, ale przeczytałam książkę Lino. Zrobiła ona na mnie olbrzymie wrażenie.
O polskim papieżu napisano wiele książek. Sporo z nich jest autorstwa najbliższych współpracowników i przyjaciół. Ale książka włoskiego instruktora zdecydowanie się na tym tle wyróżnia. Dzieje się tak z pewnością dlatego, iż jest ona bardzo, bardzo osobista i szczera. Napisana ze wzruszeniem, które udziela się i czytelnikom. Ta lektura zrobiła na mnie o wiele większe wrażenie niż „Świadectwo” kardynała Dziwisza czy „Najbardziej lubił wtorki”. To książka, która zawiera wspomnienia z dwóch papieskich wizyt na alpejskim lodowcu, w rejonie, gdzie w czasie wojny toczyły się intensywne walki. Ale to nie wszystko. Lino Zani opowiada też o przyjaźni, która łączyła go przez wiele lat z Ojcem Świętym, o tym jak bardzo go ta relacja zmieniła i wpłynęła na jego życie. Ale uwaga – ta publikacja pozwoliła mi też w pełni zrozumieć wszystkie szczegóły III tajemnicy fatimskiej, której proroctwa rozegrały się częściowo na oczach mojego pokolenia.
Co napisać, gdy emocje związane z książką są tak bardzo żywe i intensywne mimo, iż skończyłam lekturę jakiś czas temu? Wypada uprzedzić, że to książka bardzo wzruszająca dla tych, którzy papieża z Wadowic pokochali. Trzeba dodać, że mimo iż znam dość dobrze biografię Karola Wojtyły dowiedziałam jeszcze wiele. Dzięki relacji Lino czułam się tak, jakbym gdzieś tam w cieniu była i obserwowała naocznie papieskie odwiedziny. Tytuł książki mówi wiele. Jan Paweł II był kimś wyjątkowym, który widząc niebo nie stracił kontaktu z ziemią. Był człowiekiem kontemplacji i żywej wiary, ale i rozumiał zwykłych zjadaczy chleba, szybko nawiązywał międzyludzkie kontakty i był świetnym przewodnikiem w drodze ku niebiosom.
Książka Lino Zaniego to kolejne świadectwo o świętości i człowieczeństwie Wojtyły. Gorąco polecam jej lekturę pokoleniu JPII. Jej przeczytanie dostarczy wyjątkowych wzruszeń podobnie jak obejrzenie zamieszczonych w książce zdjęć. Publikacji stawiam z całkowitym przekonaniem najwyższą ocenę. Jest tego jak najbardziej warta.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/3963/odwiedziny-niezwyklego-goscia