"Chleb i miłość", Joanna Kuhn, Wp.pl
Marcel Pagnol był pisarzem, poetą, tłumaczem, dramaturgiem, reżyserem filmowym, członkiem Akademii Francuskiej, królem życia, ojcem piątki dzieci z czterema różnymi kobietami - ale nade wszystko był Prowansalczykiem. Mistral uwiecznił Prowansję w poezji, Jean Giono w prozie, Marcel Pagnol, w latach trzydziestych jako scenarzysta i reżyser, stworzył dla południa Francji własną mitologię literacką i filmową, z Mariusem, Fanny i Manon ze Źródeł.
Tom Żona piekarza zawiera dramat sceniczny Marcela Pagnola, który stał się pierwowzorem scenariusza filmu z 1938 pod tym samym tytułem, ale też opowiadanie Jeana Giono Jean le Bleu, które było dla Pagnola inspiracją.
Możemy zatem, co nieczęsto przytrafia się czytelnikom, zajrzeć pod podszewkę dzieła literackiego, przyjrzeć się szwom, wątkowi i nitkom osnowy. Jean le Bleu Jeana Giono jest scenką rodzajową o pijącym ponad miarę piekarzu, uleczonym z nałogu przez miłość. A także i o tym, że odległa, górska wioska pozbawiona pewności, czy w piekarni będzie ciepły chleb, jest miejscem, w którym chwieje się jedna z posad znanego od pokoleń świata. Brak powszedniego chleba to jak małe trzęsienie ziemi. A zatem dobrym miejscem do życia jest to, w którym piekarz jest szczęśliwy.
W wiosce z Żony piekarza piekarz jest zakochany – we własnej, młodej i pięknej żonie. W piekarni pachnie ciepłym chlebem, domem i szczęściem. Aż do dnia, kiedy nad wioską uniesie się diaboliczny swąd spalenizny i grzechu, a potem piekarnię wypełni chłód wystygłego paleniska.
Piekarz został zdradzony i opuszczony na oczach całej wiejskiej społeczności. Publicznie ukoronowany parą wielkich rogów, mąż bohaterki niedzielnego kazania, ściganej przez myśliwych po mokradłach, nie przestaje jej kochać – heroicznie, bezwarunkowo, bez granic. Pozornie prosta rodzajowa scenka (o podstarzałym mężu prostaczku i młodej żonie, pochłaniającej sentymentalne powieści, nowelka w której Boccaccio ośmieszyłby pewnie rogacza, a Jean Giono zostawił go nad butelką) niepostrzeżenie, ze sceny na scenę, staje się pełną symboli przypowieścią o miłości i przebaczeniu, a każda z postaci z wiejskiej szopki: ksiądz–idealista, nauczyciel-racjonalista, markiz-sybaryta, wieśniacy i wieśniaczki, piekarz, niewierna żona i jej kochanek zajmują swoje miejsca w misternie skonstruowanym dramacie. Ale czy obecnie, po kilku dziesięcioleciach dynamicznych przemian środków teatralnego wyrazu, warto jeszcze sięgnąć po tekst sztuki pisanej jakby przez późnego wnuka Lope de Vegi? Odpowiem - warto sięgnąć czasem po kawałek chleba, choć do wyboru pita, tortilla i foccaccia.
Możemy zatem, co nieczęsto przytrafia się czytelnikom, zajrzeć pod podszewkę dzieła literackiego, przyjrzeć się szwom, wątkowi i nitkom osnowy. Jean le Bleu Jeana Giono jest scenką rodzajową o pijącym ponad miarę piekarzu, uleczonym z nałogu przez miłość. A także i o tym, że odległa, górska wioska pozbawiona pewności, czy w piekarni będzie ciepły chleb, jest miejscem, w którym chwieje się jedna z posad znanego od pokoleń świata. Brak powszedniego chleba to jak małe trzęsienie ziemi. A zatem dobrym miejscem do życia jest to, w którym piekarz jest szczęśliwy.
W wiosce z Żony piekarza piekarz jest zakochany – we własnej, młodej i pięknej żonie. W piekarni pachnie ciepłym chlebem, domem i szczęściem. Aż do dnia, kiedy nad wioską uniesie się diaboliczny swąd spalenizny i grzechu, a potem piekarnię wypełni chłód wystygłego paleniska.
Piekarz został zdradzony i opuszczony na oczach całej wiejskiej społeczności. Publicznie ukoronowany parą wielkich rogów, mąż bohaterki niedzielnego kazania, ściganej przez myśliwych po mokradłach, nie przestaje jej kochać – heroicznie, bezwarunkowo, bez granic. Pozornie prosta rodzajowa scenka (o podstarzałym mężu prostaczku i młodej żonie, pochłaniającej sentymentalne powieści, nowelka w której Boccaccio ośmieszyłby pewnie rogacza, a Jean Giono zostawił go nad butelką) niepostrzeżenie, ze sceny na scenę, staje się pełną symboli przypowieścią o miłości i przebaczeniu, a każda z postaci z wiejskiej szopki: ksiądz–idealista, nauczyciel-racjonalista, markiz-sybaryta, wieśniacy i wieśniaczki, piekarz, niewierna żona i jej kochanek zajmują swoje miejsca w misternie skonstruowanym dramacie. Ale czy obecnie, po kilku dziesięcioleciach dynamicznych przemian środków teatralnego wyrazu, warto jeszcze sięgnąć po tekst sztuki pisanej jakby przez późnego wnuka Lope de Vegi? Odpowiem - warto sięgnąć czasem po kawałek chleba, choć do wyboru pita, tortilla i foccaccia.
Joanna Kuhn, Wp.pl
Inne recenzje pozycji Żona piekarza
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/08/zona-piekarza-marcel-pagnol.html
"Choć „Żona piekarza” powstała blisko osiemdziesiąt lat temu, wyszydzone w niej ludzkie przywary są nadal powszechne, przez co przesłanie utworu można potraktować uniwersalnie. Książka w klarowny sposób wyraża zachętę do porzucenia uprzedzeń i wzajemnych niesnasek. Pod płaszczykiem ... więcej
http://kacikzksiazka.blogspot.com/2012/08/zona-piekarza-marcel-pagnol.html
"Choć „Żona piekarza” powstała blisko osiemdziesiąt lat temu, wyszydzone w niej ludzkie przywary są nadal powszechne, przez co przesłanie utworu można potraktować uniwersalnie. Książka w klarowny sposób wyraża zachętę do porzucenia uprzedzeń i wzajemnych niesnasek. Pod płaszczykiem ... więcej
Świetnie wykreowany świat
Dawno się tak nie bawiłam podczas czytania. Autor wytyka ówczesnemu francuskiemu społeczeństwu wszystkie jego absurdy. Zamiłowanie do alkoholu, zdrady, konflikty pokoleniowe... To wszystko znane jest również w świecie współczesnym. Język autora jest dość specyficzny, a Żona piekarza napisana ... więcej
Niepozorna opowieść o bogatym wnętrzu
Książka w formie dramatu sprawia, że czyta się ją z niesłychaną szybkością, łatwością i przyjemnością oczywiście. Przenosi nas do prowansalskiej sennej wioseczki o sielskiej atmosferze i zapachu chleba unoszączącym się wokół. Poznajemy całą gamę osobowości: od wiernego piekarza ... więcej
Klasyczna komedia
Zabawna historia, stara, klasyczna komedia. Bohaterowie charakterni, wyraziści, nieco stereotypowi... A życie się toczy. Forma dramatu sprawia, że książka czyta się niemal ekspresowo - aż szkoda, bo to kawałek bardzo sympatycznego poczucia humoru. Nie brakuje krztyny morału i pogodnej ... więcej
Wybaczenie po prowansalsku (http://booklips.pl/)
„Żona piekarza” to żadna proza, żadna powieść, a zaledwie scenariusz filmowy. Chociaż w innych przypadkach świadomość tegoż mogłaby skutkować prośbą o zwrot pieniędzy u księgarza, w tym konkretnym powinno być zgoła inaczej. Powód? Jest to chyba jedyna okazja do obcowania z tekstem, ... więcej
Zabawna i ciepła opowieść o miłości (http://kuchnia.bobyy.pl/)
Historia, która wciąga czytelnika już od pierwszych zdań swoją prostotą, lekkością, ale też niebanalnym spojrzeniem na miłość. To właśnie miłość staje się główną siłą napędową całej akcji.
Pozory mylą... (http://kuchnia.bobyy.pl/)
Wydawać by się mogło, że ta książka nie może zainteresować. Napisana w formie teatralnego scenariusza, z użyciem języka, który dawno wyszedł z mody. Ponadto akcja toczy się kilkadziesiąt lat temu w małym miasteczku, w którym znajduje się tylko JEDNA piekarnia, co w dzisiejszych ... więcej
Francuska herbatka z "Żona piekarza" - recenzja Klaudyny (zeswiatafantazji.blogspot.com)
Miłość ma różne oblicza. Nieraz jest szczera, prawdziwa, ale zdarza się i ta zakłamana, która jest złudzeniem dla jednej osoby z danego związku. A czym jest przebaczenie złych czynów, zranienia i spowodowania zagubienia u tej drugiej - mogło by się zdawać połówki? W książce: „Żona ... więcej
"Chleba naszego niepowszedniego..." - czyli Panna Zuzanna czyta "Żonę piekarza"
Choć z pozoru tematyka „Żony piekarza” wydaje się być przygnębiająca, utwór jest komedią, i to komedią napisaną niezwykle lekkim piórem, gdzie dowcipne dialogi gonią jeden za drugim. Dowcipnie przedstawione są też postacie i sytuacje, w których znajdują się bohaterowie tej przezabawnej ... więcej
Monika Wróblewska, Notes Wydawniczy
Książka Marcela Pagnola zainteresuje większość czytelników głównie za sprawą okładki, na której możemy zobaczyć jeden z rysunków René Goscinny'ego. Z kolei ci, którzy przeczytają zachęcającą
notkę, z pewnością skojarzą atmosferę książki z takimi filmami jak Czekolada, ... więcej
"Z miłości do chleba", Patrycja Kowalska, miesięcznik Sens
W 1938 roku – Pagnol wydał „Żonę piekarza” w formie dramatu - do poczytania. I muszę przyznać, że choć ma już ona swoje lata, jest świeża i ciepła, jak… chleb prosto z pieca.
"Prawdziwy romans w piekarni", Małgorzata Stuch, Onet.pl
Nie można nie lubić bohaterów Pagnola. Nawet księdza, który z niespotykaną gorliwością wytyka parafianom grzechy (chce np. ingerować w to jakie gazety czytają) ale sam chętni podpija winko z markizem. Główny bohater małomiasteczkowy piekarz chociaż jest rogaczem i trochę podśmiewają ... więcej
Magdalena Galiczek, Granice.pl
Piekarz, choć jest człowiekiem prostolinijnym, wykazuje się ogromną życiową mądrością, szlachetnością, ale przede wszystkim - umiejętnością wybaczania. Jego słowa kierowane do żony są proste, jednak przepełnione tak wielkim uczuciem i miłością, że dramat nabiera w tym miejscu ... więcej
"Żona piekarza" czyli cały ten zgiełk, We-dwoje.pl
Przezabawne dialogi i lekkość, z jaką autor traktuje małomiasteczkową mentalność swoich bohaterów, z których każdy ma coś za uszami, sprawia, że bohaterów „Żony piekarza” nie da się nie lubić. Bo jak wytykać ludziom ich przywary? Najlepiej poprzez (u)śmiech właśnie, przemycając ... więcej
„ I serce dał jak ciepły chleb…”, Ola Kwiatkowska, StacjaKultura
Wzruszają Was ckliwe harlekiny? Lubicie, kiedy jakaś Janette „beztrosko zrywa kwiaty z ogrodu miłości, otaczając się ich zapachem z tak zachłannie, że tylko On mógł zaspokoić to dzikie pragnienie, ten zew samotnego serca”? Jeśli tak, nie sięgajcie po „Żonę piekarza”. Tu miłość ... więcej