Demoniczna wiara w ludzkich sercach (recenzja portalu PCh24.pl)
Dostojewski włożył takie oto zdanie w usta diabła, który ukazał się Iwanowi Karamazowowi pod postacią dżentelmena-pasożyta: Szatanem jestem i uważam, że nic co ludzkie nie jest mi obce. Fabrice Hadjadj wyjaśnia, iż nie należy się dziwić, że sławne hasło humanizmu w taki właśnie sposób uległo przekształceniu.
Szatan nie jest pozbawiony wielkoduszności – chce w ten sposób sprawić, by każdy człowiek nieświadomie został nie tyle opętany, co stał się jedynym panem siebie, bez dziękczynienia komukolwiek czy rozliczania się z kimkolwiek. Nie proponuje więc potwornych konwulsji, które można zobaczyć w Egzorcyście, lecz coś o wiele straszniejszego: kursy rozwoju osobowości, zaufania jedynie sobie, szybkiego władania słowem, byleby tylko słowo nie zawładnęło człowiekiem (…) Zachęca nas do grzechu świadomego, do grzechu na miarę Lucyfera: zamiast rządzić światem w posłuszeństwie Bogu, lepiej być posłusznym samemu sobie.
Żeby z nim wygrywać każdego dnia od nowa, musimy sobie uświadomić, z jak bardzo przebiegłą istotą mamy do czynienia. Uświadomić sobie, że walczymy przeciwko wężowi, który wygrał starcie z pychą Ewy – przedkładającej w ostatecznym momencie bitwy wiarę we własną mądrość ponad wiarę w Boga. Jednak żeby wygrywać, musimy wiedzieć, z kim walczymy...