Sonia Miniewicz, Gildia
Życie C.S Lewisa naznaczone było przez nieubłagane widmo śmierci, krążące nad bliskimi mu ludźmi. Gdy miał dziesięć lat zmarła jego ukochana matka, a wydarzenie to zakończyło szczęśliwy okres beztroskiego dzieciństwa. Z radosnego chłopca zmienił się w zamkniętego odludka, uciekającego w świat fantazji, zrywając zupełnie kontakt z załamanym, popadającym w alkoholizm, ojcem. Na wojnie stracił bliskiego przyjaciela, Paddy'ego, a sam cudem uszedł z życiem. Wkrótce potem dowiedział się o śmierci swego nauczyciela i mentora, Kirkpatricka. Wreszcie, gdy po długim okresie „zimnej wojny” udało mu się pojednać z ojcem, Albert zmarł. Dwa lata później Lewis powrócił do chrześcijaństwa, zmieniając zupełnie swoje spojrzenie na świat. Tuż po wojnie pożegnał jednego ze swych najbliższych przyjaciół, Charlesa Williamsa. Po śmierci Jane Moore, C.S. Lewis poznał kobietę, która na dobre zagościła w jego życiu, Joy Gresham. W roku 1956 u Joy zdiagnozowano raka i mimo starań lekarzy, po czterech latach zmarła.
Związek tych dwóch silnych indywidualności nie był łatwy. Lewis stronił od towarzystwa kobiet, a Joy była rozwódką z dwójką dzieci. Mimo to zaprzyjaźnili się i z czasem pokochali, nie mogąc bez siebie żyć. Joy stała się jego inspiracją, dzięki niej stworzył swoje najdoskonalsze dzieło „Dopóki mamy twarze”. Nawet wiadomość o chorobie Joy nie była w stanie rozbić ich miłości. Jej nieuchronna śmierć stała się przyczyną napisania „Smutku”, zbioru niezwykle osobistych refleksji pogrążonego w bólu mężczyzny. Pisanie stało się dla Lewisa formą terapii, uporządkowania myśli i uczuć. Zapiski były dla autora tak osobiste, że zdecydował się na wydanie ich pod pseudonimem. Po pierwszych trudnościach – wydawca uznał że książka jest zbyt szczera i smutna – "Smutek” doczekał się publikacji.
Lewis pragnął przede wszystkim, by jego utwór pomógł tym, którzy znajdują się w podobnej sytuacji, utracili bliską osobę, nie mogą pogodzić się ze stratą. W prosty, a przy tym niezwykle inspirujący sposób opisuje targające nim uczucia. Uczy się żyć w zgodzie z tym, co przynosi mu los. Tworzy portret ukochanej kobiety, nie epatując intymnymi szczegółami, powstrzymując się od idealizacji, a jednocześnie dając wyraz swej miłości, która przebija niemal z każdego zdania.
„Smutek” jest lekturą zmuszającą do wysiłku zarówno intelektualnego, jak i emocjonalnego. Nie powstało jeszcze dzieło tak poruszające, przejmujące, a jednocześnie niosące nadzieję, pomagające pogodzić się z bólem i nieuchronnością losu.
Sonia Miniewicz, Gildia