Marcin Cielecki, Psałterz Lewisa, W drodze | Wydawnictwo Esprit
Zapisz się do newslettera, bądź na bieżąco i bierz udział w promocjach!
Wydawnictwo Esprit
Rozważania o Psalmach
Clive Staples Lewis

Rozważania o Psalmach

niedostępna
recenzja

Marcin Cielecki, Psałterz Lewisa, W drodze

Jaka książka o psalmach może być wiarygodna? Tylko taka, która jest pisana przez człowieka nawykłego do pochylania się nad psałterzem. Bardziej niż zawodowych egzegetów mam na myśli człowieka, który przejął się swoją wiarą i stawił czoła psalmom. Nie popis erudycji mnie przekonuje, ale kark nawykły do schylenia głowy i oczy - te o których pisał Miłosz, że są nawykłe do czytania wielkiej księgi gatunku w blasku świec („Biedny chrześcijanin patrzy na getto”). Czytanie psalmów to lektura nie tylko piękna, ale równie często lektura niezrozumienia tekstu, zaskoczenia, niepokoju. Pochylić się nad psałterzem to również być gotowym na odczytanie swojego charakteru: tu wychodzą wszelkie krnąbrności, znaki zapytania, zapalczywość. Wiem, że egzegeta potrafi chropowatość tekstów Dawidowych „ładnie” wytłumaczyć. Moje serce przychyla się jednak znacznie częściej do tych autorów, którzy próbują odczytać psalmy całym swoim życiem. Wyobrażam sobie wtedy, że kładą dłoń na psalmie i próbują reagować na jego drżenie z właściwą sobie wrażliwością. Sam próbuję je tak czytać i przypuszczam, że nie jestem w tym odosobniony. Dlatego częściej sięgam po autorów, którzy „wadzą się” z tekstem: do mnichów nawykłych do liturgii godzin, do osób żyjących w świecie próbujących znaleźć własny rytm brewiarza, wreszcie do poetów, dla których psalmy to często wyzwanie. I mam wrażenie, że ludzie patrzący na świat znad psałterza, nieustannie piszą swoją własną książkę krążącą wokół 150 utworów.
Współ-pisanie w trakcie czytania

C. S. Lewis napisał książkę, którą mógłby napisać każdy z wyżej wymienionych. To dziełko nie tyle wykładowcy literatury – choć odpowiednie narzędzia i tu się przydadzą – ale przede wszystkim książka człowieka stojącego wobec psalmów. Doprawdy, więcej nie trzeba. Nie są to esej spięte sprytną klamrą pieśni Dawidowych, nie są to wreszcie teksty pretendujące do czegoś więcej niż są. To zwykły zapis człowieka, który szuka siebie i odnajduje nici własnego życia poutykane pomiędzy wersami. Każda taka zwykła, zwyczajna książka, będzie niezwykła. „Rozważania o psalmach” to zapis odkryć wynikający z nagłego zrozumienia trudnego tekstu, radości „otworzenia się” kłopotliwego fragmentu psalmu, czasem owoc wieloletniej pracy, nieraz zaskakująca łaska zrozumienia. Gdy czytam „To przemyślenie zrodziło się we mnie podczas nocnej podróży, którą odbyłem na początku drugiej wojny światowej w przedziale pełnym żołnierzy” – odżywają własne wspomnienia. Mimowolnie na marginesie dopisuje czytelnik swoje własne momenty mocnego zasupłania swojego życia z Biblią. To jeden z ukrytych skarbów tej książki – zaprasza do współ-pisania w trakcie czytania. Lewis pozostaje jednak sobą: rozważania są klarownie skonstruowane i przypominają bardziej wykład doświadczonego profesora niż esej, wciąż czuć ciepły humor oraz uroczą autoironię. To Lewis nie tracący nic ze swojego wysokiego tonu, ale nie zbyt odległego od czytelnika. Sporą zasługą Autora jest subtelnie powtarzająca się myśl przewodnia „Rozważań…”: nie roszczę sobie wyjątkowości przemyśleń, zwyczajnie dzielę się swoim odczytaniem.
Lewis zaskakuje swoją wrażliwością na tekst. Przyznaję, że zazdroszczę mu takich przemyśleń/ zdań jak to, że „poezja jest także małą inkarnacją, gdyż daje ciało temu, co przedtem było niemożliwe do zobaczenia i usłyszenia”. Nie dziwi zatem, że Autor poszukuje różnych tłumaczeń poszczególnych wersetów, aby najpełniej „zobaczyć i usłyszeć” to, co niegdyś było zakryte. Najczęściej odwołuje się do staroangielskiego tłumaczenia Moffatta. Współcześnie brzmiący fragment Psalmu 23 z wersem „Stół dla mnie zastawiasz wobec moich przeciwników” dawny przekład oddawał jako „Tyś mym gospodarzem, wydającym ucztę na moją cześć, podczas gdy moi wrogowie muszą się przyglądać”. Z ciekawości zajrzałem do tłumaczenia Jana Kochanowskiego, który przetłumaczył to w postaci „Posadziłeś mię za stół kosztowny, skąd nieprzyjaciel boleje głowny”.
 
Literacki styl Jezusa

Zanim pochylimy się nad psalmami, warto zobaczyć w jaki sposób Autor interpretuje Biblię. Przede wszystkim zdaje sobie sprawę z jej chropowatości . „Są tam prorocy, którzy pisząc, mieli pełną świadomość Bożego przymusu. Są tam kronikarze, których zamiarem mogło być tylko zapisywanie wydarzeń. Znajdziemy wreszcie poetów, jak na przykład tych z Pieśni nad Pieśniami, którzy prawdopodobnie nigdy nie pomyśleli o innym przeznaczeniu swoich utworów jak tylko o świeckim i naturalnym. I jest to wreszcie, co nie mniej ważne, dzieło najpierw Żydów, a potem Kościoła chrześcijańskiego, który zachował i włączył do kanonu właśnie te księgi. (…)Ludzkie cechy tego surowego materiału dają się łatwo dostrzec. Naiwność, błędy sprzeczności, a nawet podłość (jak przekleństwa w Psalmach) nie zostały usunięte”. Czy wobec tego jest to jeszcze słowo Boże? Lewis odpowiada: jak najbardziej! Nie traktując Biblii jedynie fundamentalistycznie, literalnie (któż z nas ostałby się wtedy z dwojgiem oczu?), ale używając całej wiedzy, intelektu i czując nastrój fragmentu Biblii słyszymy słowo Boże. Autor „Rozważań…” zakłada, iż tam, gdzie napotykamy trudności, powinniśmy spodziewać się nagrody. Trudny język Biblii zdaje się być błogosławieństwem. W pierwszym odruchu zdania takie jak te o św. Pawle - „Na pewno nie tylko ja zastanawiałem się, dlaczego Bóg, dając mu tak wiele talentów, odmówił mu zdolności jasnego i uporządkowanego wypowiadania się (która według nas byłaby tak przydatna pierwszemu chrześcijańskiemu teologowi)”- mogą budzić niepokojące zdziwienie. Temat doprecyzuje się, gdy Lewis kreśli dwie inspirujące uwagi o sposobie wyrażania się Jezusa. „Uważam także, iż nie zaszkodzi nam pamiętać, że stając się człowiekiem, On zgiął Swój kark pod słodkim jarzmem tradycji i czerpania ze swojego wczesnego środowiska. Mówiąc po ludzku, jeśli nauczył się On Swojego stylu (jeśli – ponieważ chodziło właśnie o Niego) od kogokolwiek, to od Swojej matki”. Wskazując na charakteryzujące Magnificat ton uwielbienia, zauważa także występującą w nim pewną dzikość, radykalność - i dodaje: ta surowość słów towarzysz Jezusowi, to Jego styl. Jezus to bardzo „nieuchwytny nauczyciel”. Nie mówi wprost, nie można Go przyprzeć do muru. Nie jest konstytucją, instrukcją obsługi życia. Pojąć Jezusa można jedynie spędzając z Nim czas. Biblia może być czytana w perspektywie Obecności. Nie można czytać inaczej Pisma, jak tylko się z nim wadząc. Przytoczone fragmenty pokazują w jaki sposób Lewis odczytuje psalmy. Doświadczenie wykładowcy, ale i próba uchwycenia tego wewnętrznego „nerwu” Biblii bijącego pod dłonią. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż uchwycenie surowości słów Jezusa, tego indywidualnego stylu wypowiedzi, nie pochodzi tylko z bezpiecznych studiów w zaciszu gabinetu. Tę mowę trzeba było niejako usłyszeć, być w tłumie żądającym znaku, wraz z uczniami przemierzać Galilę, wpatrywać się w jasność Taboru.
 
Najeść się psalmami

Zachwyciłem się niegdyś niewielką książeczką Thomasa Mertona poświęconą psalmom. Nosi tytuł „Chleb na pustyni” i jest w niej fragment, który nieoczekiwanie zapadł we mnie przed laty i z roku na rok zadziwia mnie, jak bardzo wrósł we mnie. Psalmy to cudownie rozmnożony chleb, którym Chrystus karmi tych, co poszli za Nim na pustkowie. Rozmyślnie odwołuję się do tego symbolu. Przyjmuje się, że cud rozmnożenia chleba wskazuje na sakrament Eucharystii, którego jest zapowiedzią. Jednakże rzeczywistość psalmów jest tą samą, choć w innej formie, co rzeczywistość, jaką karmimy się w Eucharystii. W obu przypadkach karmimy się Słowem Bożym. W Najświętszym Sakramencie Jego Ciało jest prawdziwym pokarmem. W Piśmie Świętym Słowo wciela się w słowa ludzkie, a nie staje się ciałem. A człowiek żyje każdym słowem, które pochodzi z usta Bożych”. Traktuję ten fragment, który przecież wcale nie zachwyca przy pierwszej lekturze, jako swoisty apoftegmat, maksymę współczesnego mnicha. Często zastanawiam się, dlaczego akurat te słowa są dla mnie ważne. I jedyną odpowiedzią na jaką potrafię się zdobyć, jest ta, że Merton przekazał nie tyle coś wyczytanego, ale coś osobiście przeżytego. Jeśli lectio divina opisuje się w metaforach jedzenia, to Słowo Boga ma być rzeczywiście przeżuwane. Lewis, choć bardziej kunsztowny, idealnie wpisuje się tę tradycję stawania wobec Biblii. I choć stara się wyjaśnić szereg problemów nastręczających podczas lektury psalmów, jak złorzeczenia czy zagadnienia drugiego znaczenia psalmów (na ile Stary Testament przepowiada Chrystusa), mnie najbardziej interesują tematy, które są właśnie „przeżute”. Odczuwam je najbardziej przy tematach związanych z przyrodą i radością. Dość podzielić się jedynie dwoma przemyśleniami z bogactwa wielu, na które natrafi czytelnik. Pierwsze dotyczy słodyczy Prawa. Współcześnie nie jesteśmy już tak głodni wszelkiego rodzaju słodyczy, ponieważ dysponujemy cukrem w stopniu znacznie większym niż starożytni. Lewis opisując doskonałość Prawa powie, że jest jak „świeże powietrze po wyjściu z lochu, jak powrót zdrowego rozsądku po złym śnie”. Kto doświadczył nocnego mocowania się z własną wiarą z pewnością odnajdzie się w tym fragmencie. Drugie zwraca uwagę na odczucie piękna przyrody, a zwłaszcza obecność zwierząt, które, tak jak kruk, uchodziły w Starym Testamencie za nieczyste. Porywające jest uświadomienie sobie, iż wymieniając niemal jednym tchem w psalmach ludzi na równi wszelkimi stworzenia, których pobożny Żyd powinien się bać lub omijać, modlący się przekraczał własny światopogląd. Porywające, że wraz ze swym tchnieniem splecionym ze Słowem można przekroczyć ciasnego siebie.

 
Marcin Cielecki, Psałterz Lewisa, W drodze, 2011 nr 04



Inne recenzje pozycji Rozważania o Psalmach

recenzja

Katarzyna Klin, Miesięcznik LIST

Dzieło to ma charakter szczególny, Lewis w formie esejów przedstawia swoją wiedzę, spostrzeżenia, obawy i refleksje nad Psalmami, dzieląc się nimi z Czytelnikiem, wręcz wchodząc z nim w dialog. Niezwykła jest ta więź z odbiorcą, dzięki niej, książka staje się dla Autora i Czytelnika ... więcej
Średnia ocena procesu zamówienia: 4,87 / 5
Przeczytaj opinie naszych Klientów »
esprit
Esprit Detal
ul. W. Siwka 27A
31-588 Kraków

 
Logistyka:
esprit wysyłki
Płatności:
esprit płatności /
Infolinia:
tel. 12 264 37 09
tel. 12 395 70 72
tel. 12 267 05 69
tel. 12 262 35 51

 
youtube