![recenzja](_c/cytat.png)
Lucyna Słup, „Życie Duchowe”
To także wielkie wołanie o umiłowanie tradycji, z której płynie siła do zmierzenia się z przyszłością. „Pamiętamy, skąd przyszliśmy. […] Kwiat naszego życia może zostać zniszczony, podtrzyma nas jednak wiara płynąca z głębi naszych korzeni” (s. 144). I choć wezwanie Heschela było skierowane bezpośrednio do Żydów, jego adresatami mogą stać się wszyscy, którzy – opierając się na przeszłości – są zdolni dostrzec sens teraźniejszości i przyszłości, a więc potrafią – mówiąc słowami autora – „zachować […] udział w Bogu na przekór niebezpieczeństwu i wzgardzie”.
To pierwsza książka wybitnego żydowskiego filozofa i myśliciela religijnego, urodzonego w Warszawie w 1907 roku i żyjącego w Polsce aż do roku 1939, potomka cadyków i „spadkobiercy” ruchu chasydzkiego – Abrahama J. Heschela. Autor zaprasza w niej czytelnika do niezwykłej wędrówki po obyczajach, religii i duchowości Żydów wschodnioeuropejskich, którzy „nie ulegali błędnemu przekonaniu, że dobro osiąga się nieświadomie i że wystarczy jedynie przeżywać kolejne godziny, aby dotrzeć do celów życia” (s. 21).
Owa duchowa godność płynąca z celowości działania i znajdująca odbicie w stylu codziennego życia (godność, której innym imieniem była świętość) znamionowała obie wielkie tradycje rozwijające się w łonie judaizmu: sefardyjską i aszkenazyjską. Choć na początku książki Heschel charakteryzuje obie tradycje, później skupia się na tej drugiej, powstałej na terenach Europy Środkowej i Wschodniej. Jej rysem charakterystycznym był fakt połączenia w jedno Tory i Izraela, co sprawiło, że „ideały stały się ludowymi zwyczajami, a Boskie nakazy – ludzką troską”. Dokonała się więc niezwykła integracja porządku ludzkiego i boskiego, a „Żydzi zaczęli rozumieć znaczenie słów: «Z głębi mojego ciała widzę Pana»” (s. 44). Jej owocem stało się umiłowanie Tory, które przejawiało się w powszechności jej studiowania i wypracowaniu specjalnej metody studiów – pilpul, pozwalającej dotrzeć do istoty rzeczy.
Umiłowanie Tory miało za pomocą pobożnych uczynków okazać się w życiu. Ten mistyczny ideał został następnie zdemokratyzowany przez chasydów. Cenniejsze od mądrości okazywały się dla nich pobożność, wiara i prostota, dzięki którym „często prości nawet ludzie zaczynali odczuwać to, czego nie potrafili zrozumieć uczeni” (s. 105). Wielka eksplozja ruchu chasydzkiego sprawiła, że „małe żydowskie gminy w Europie Wschodniej były jak święte teksty otwarte przed oczami Boga. […] Pojawił się w nich nieskończony świat duchowości, «Tora w sercu» obok Tory pisanej i Tory ustnej” (s. 122). Dzięki niemu tradycyjne życie tradycyjnego Żyda stało się przepełnione modlitwą, oddaniem i miłosierdziem.
Nakreślony na kartach książki obraz to nie tylko rodzaj elegii, poetycki hołd oddany unicestwionemu na zawsze światu. To także wielkie wołanie o umiłowanie tradycji, z której płynie siła do zmierzenia się z przyszłością. „Pamiętamy, skąd przyszliśmy. […] Kwiat naszego życia może zostać zniszczony, podtrzyma nas jednak wiara płynąca z głębi naszych korzeni” (s. 144). I choć wezwanie Heschela było skierowane bezpośrednio do Żydów, jego adresatami mogą stać się wszyscy, którzy – opierając się na przeszłości – są zdolni dostrzec sens teraźniejszości i przyszłości, a więc potrafią – mówiąc słowami autora – „zachować […] udział w Bogu na przekór niebezpieczeństwu i wzgardzie” (s. 145).
Owa duchowa godność płynąca z celowości działania i znajdująca odbicie w stylu codziennego życia (godność, której innym imieniem była świętość) znamionowała obie wielkie tradycje rozwijające się w łonie judaizmu: sefardyjską i aszkenazyjską. Choć na początku książki Heschel charakteryzuje obie tradycje, później skupia się na tej drugiej, powstałej na terenach Europy Środkowej i Wschodniej. Jej rysem charakterystycznym był fakt połączenia w jedno Tory i Izraela, co sprawiło, że „ideały stały się ludowymi zwyczajami, a Boskie nakazy – ludzką troską”. Dokonała się więc niezwykła integracja porządku ludzkiego i boskiego, a „Żydzi zaczęli rozumieć znaczenie słów: «Z głębi mojego ciała widzę Pana»” (s. 44). Jej owocem stało się umiłowanie Tory, które przejawiało się w powszechności jej studiowania i wypracowaniu specjalnej metody studiów – pilpul, pozwalającej dotrzeć do istoty rzeczy.
Umiłowanie Tory miało za pomocą pobożnych uczynków okazać się w życiu. Ten mistyczny ideał został następnie zdemokratyzowany przez chasydów. Cenniejsze od mądrości okazywały się dla nich pobożność, wiara i prostota, dzięki którym „często prości nawet ludzie zaczynali odczuwać to, czego nie potrafili zrozumieć uczeni” (s. 105). Wielka eksplozja ruchu chasydzkiego sprawiła, że „małe żydowskie gminy w Europie Wschodniej były jak święte teksty otwarte przed oczami Boga. […] Pojawił się w nich nieskończony świat duchowości, «Tora w sercu» obok Tory pisanej i Tory ustnej” (s. 122). Dzięki niemu tradycyjne życie tradycyjnego Żyda stało się przepełnione modlitwą, oddaniem i miłosierdziem.
Nakreślony na kartach książki obraz to nie tylko rodzaj elegii, poetycki hołd oddany unicestwionemu na zawsze światu. To także wielkie wołanie o umiłowanie tradycji, z której płynie siła do zmierzenia się z przyszłością. „Pamiętamy, skąd przyszliśmy. […] Kwiat naszego życia może zostać zniszczony, podtrzyma nas jednak wiara płynąca z głębi naszych korzeni” (s. 144). I choć wezwanie Heschela było skierowane bezpośrednio do Żydów, jego adresatami mogą stać się wszyscy, którzy – opierając się na przeszłości – są zdolni dostrzec sens teraźniejszości i przyszłości, a więc potrafią – mówiąc słowami autora – „zachować […] udział w Bogu na przekór niebezpieczeństwu i wzgardzie” (s. 145).
Lucyna Słup
„Życie Duchowe”, 64/2010, s. 179-180
![](http://www.esprit.com.pl/pliki/48779717.gif)
„Życie Duchowe”, 64/2010, s. 179-180
![](http://www.esprit.com.pl/pliki/48779717.gif)
Inne recenzje pozycji Pańska jest ziemia. Wewnętrzny świat Żyda w Europie Wschodniej
![recenzja](_c/cytat.png)
Dzieło, powstałe pół wieku temu, z zadziwiającą przenikliwością odnosi się do naszych czasów
http://librimagistri.blogspot.com
Książce z dużą uwagą powinni przyjrzeć się katolicy (i generalnie chrześcijanie). "Pańska jest ziemia" to nie judaistyczny traktat filozoficzny, ale zbiór wskazówek, jak żyć i czemu się poświęcić. Zamieńmy w tym fragmencie słowo "Talmud" na "Pismo święte" i otrzymamy odpowiedź: ... więcej
![recenzja](_c/cytat.png)
Marcin Cielecki, Siódmy dzień, siódme niebo, miesięcznik "Więź"
Czytelnik książek Abrahama Heschela nieustannie powtarza przypadek rabina Zusji z Annopola. Opowiada się, że Zusja zaczął studiować jeden z tomów Talmudu. Odwiedzający go uczniowie spostrzegli, że nauczyciel wciąż trwa nad pierwszą stroną. Być może trafił na trudną do rozwiązania ... więcej
![recenzja](_c/cytat.png)
Barbara Sułek-Kowalska, Nie masz już dzisiaj..., Tygodnik Idziemy
W odrodzonym po upadku komunizmu żydowskim życiu religijnym w Polsce święta te są obchodzone bardzo uroczyście. Dlatego każdy, kto chce poznać ich piękną tradycję, powinien sięgnąć po opowieść Abrahama Heschela, z cudownymi ilustracjami Ilyi Schora i w przepięknym tłumaczeniu przedwcześnie ... więcej
![recenzja](_c/cytat.png)
Tomasz Terlikowski, Elegia na cześć świata, którego nie ma, Fronda
To w żadnym razie nie jest praca naukowa o żydowskim świecie w Europie Środkowej. Nie należy w niej szukać twardych, potwierdzonych naukowo danych, ani mocnych twierdzeń historycznych czy teologicznych. „Pańska jest ziemia” Abrahama Joshuy Heschela jest raczej elegią na cześć żydowskiego ... więcej
![recenzja](_c/cytat.png)
Joanna Petry Mroczkowska, Miesięcznik LIST
Krytyk literacki z kilkudziesięcioletnim stażem to nie ktoś, kto łatwo szafuje aplauzem. Nie waham się jednak zaraz na wstępie powiedzieć, że „Pańska jest ziemia” (tytuł nawiązuje do początku Psalmu 24) to piękna książka.
![recenzja](_c/cytat.png)
Marcin Wilk, Dziennik Polski
Błyszczące się wieloma barwami tekściki to skarbnica wiedzy i próba odważnej charakterystyki – cenna zwłaszcza dla wszystkich żywo zainteresowanych Żydami aszkenazyjskimi.