Tylko dla... Was

W ramach naszych krótkich wakacji w tym roku wylądowaliśmy z żoną w pokoju gościnnym pod Ostródą. Ponieważ ponieważ nie mieliśmy ze sobą żadnych ksiażek, myszkowaliśmy po malutkiej biblioteczce w pokoju, aby znaleźć coś do poczytania. Zestawik nie był zbyt wielki, ja wyszukałem “Mistrza i Małgorzatę” a Klaudia od niechcenia zerknęła na książeczkę o głupowatym tytule “Tylko dla kobiet”. Jaka sensowna i poważna książka może mieć taki tytuł? Jakież było Klaudii zaskoczenie, kiedy pod tym tytułem znalazła najlepszą książkę o mężczyznach jaką -jak twierdzi- kiedykolwiek czytała. Książka napisana jest przez socjolożkę i oparta na badaniach reprezentatywnej próby Amerykanów. Książka łamie stereotypy o mężczyznach i spodobała się mojej żonie na tyle, że zaczęła szukać informacji o autorce i w efekcie ja właśnie kończę czytać “Tylko dla mężczyzn” tym razem książkę Shaunti Feldhahn o kobietach. I powiem tylko jedno, nasze życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdybyśmy te książki przeczytali wcześniej. Zastanawiam się jak to możliwe, że nie słyszeliśmy o nich, nikt nam ich nigdy nie polecił. Są to książki, które zmieniają życie. Jeden z czytelników wyznał autorce, że gdyby wcześniej przeczytał książkę nie rozwiódłby się ze swoją żoną. Razem postanowiliśmy przeczytać “Tylko dla małżeństw” i to kolejny strzał w 10-tkę. Tym razem to badania reprezentatywnej próby małżeństw, a autorka krok po kroku pokazuje różnice w sposobach zachowania małżeństw udanych i tych, które się zmagają ze wspólnym życiem. Jeśli miałbym powiedzieć dlaczego te wszystkie książki są wyjątkowe, to wskazałbym dwa powody. Po pierwsze autorzy (do Shaunti dołączył jej mąż) nie wychodzą od doświadczenia poradnianego, czy terapeutycznego jak większość autorów tego typu publikacji. Terapeuci z natury rzeczy mają spojrzenie skrzywione, gdyż szczęśliwi ludzie do nich po prostu nie trafiają. Drugi powód to założenia teoretyczne; autorzy w odróżnieniu od psychologów, ich po prostu nie robią. Swoją pracę zaczynają od głębokich wywiadów, potem dopiero na podstawie tych wywiadów układają pytania do zakrojonych na szeroką skalę badań kwestionariuszowych i dopiero na podstawie tak zebranego materiału wyciągają wnioski. Kiedy czyta się podziękowania widać kulisy tej ogromnej pracy. Nad każdą książką pracuje kilkudziesięcioosobowy zespół badaczy.