Rozdzierająca (http://kasiek-mysli.blogspot.com/)
Kto nie zna Lewisa? Czy można nie znać twórczości tego, który spisał dzieje Narnii? Cykl „Opowieści z Narnii” jest już klasyką, nie wypada nie znać. Jednak twórczość Lewisa to nie tylko opowieści dla młodzieży. Pisarz ten, którego żywot był już kanwą historii filmowej, przechodził różne koleje losu. Urodzony w anglikańskiej rodzinie, był przez pewien czas ateistą, po to by w końcu odkryć wiarę na nową i na niej budować swoje życie i swoją miłość. Miłość… miłość Lewisa i amerykańskiej pisarki posłużyła za inspirację do pięknego filmu, który widziałam lata temu pod tytułem „Cienista dolina”. Joy Gresham, gdy poznała Lewisa była już bardzo chora. Oczywiście, zaraza naszych czasów – nowotwór. Jednak Bóg jakby dawał im szansę i razem z nią Lewis stworzył piękny związek, pełen pokrewieństwa dusz. Joy umiera, co jest dla Lewisa ciosem, pomimo iż miał świadomość jej stanu. Tylko, że człowiek, zwłaszcza kochający – żyje nadzieją. Gdy Bóg zabiera do siebie jego ukochaną H(jak nazywa ją w tej książce), Lewis nie może sobie poradzić, zapisuje swoje myśli, wątpliwości, żale w notatnikach. Na papier przenosi krzyk swego serca i skowyt duszy. Powstaje przejmująca opowieść o różnych stadiach żałoby, będąca jednocześnie świadectwem przepięknego uczucia. Cztery części, cztery notesy, różne fazy żałoby. Różne sposoby okazywania, przeżywania tego samego, rozdzierającego żalu. Być może powiecie, że to nic nowego, że na dobrą sprawę już Kochanowski w Trenach opisał żałobę w sposób wyczerpujący. Bo i rozważania Lewisa są przesiąknięte tym samym smutkiem, tymi samymi wątpliwościami. I Kochanowski i Lewis to wierzący ludzie, których wiara została zachwiania. Oboje są przepełnieni pełnym wyrzutu smutkiem. Odebrano im centralny punkt ich życia. Miłość, siłę napędową ich istnienia. U Kochanowskiego poczytamy o stracie ojca. Lewis zaś pokazuje nam jak zdruzgotane jest życie mężczyzny, któremu odebrano żonę, przyjaciela, kochankę, w jednej osobie. Oboje wykrzyczą owo bolesne Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, będące wyrazem zwątpienia i bezsilności. Oboje w końcu dojdą do etapu rezygnacji i swoistego pogodzenia się ze stratą. W opisach i recenzjach kładzie się nacisk na zalecanie tej książki osobom pogrążonym w żałobie. Wszystkim tym, którzy borykają się ze smutkiem po stracie kogoś kogo się kochało, a kto odszedł do lepszego świata. Ja jednak patrzę na tę książkę inaczej. Być może dlatego, że nie straciłam męża, narzeczonego, osoby z którą wiązałabym wszystkie swoje marzenia, plany. Dlatego mnie poruszyła ta książka tym iż, w moim odczuciu jest przepięknym świadectwem miłości. Ślubujemy: „...dopóki śmierć nas nie rozłączy.” Zaś w tej książce mamy wyraźnie powiedziane, miłość trwa, nie kończy się. A sposób w jaki Lewis pisze o zmarłej żonie… rzadko mam przyjemność czytania tak pięknego, mądrego i dojrzałego tekstu. Cała ta książka jest wyznaniem. Tak pięknym, że wyciska łzy z oczu, jak zachód słońca, panorama gór, tęcza, coś tak pięknego że wszystko inne usuwa się w cień, nie ma miejsca na inne uczucia, jest tylko zachwyt, trwanie i kontemplacja. Wcale się nie dziwię, że po tę książkę sięgają ludzie powaleni przez żałobę, którzy wątpią i szukają odpowiedzi. Rozpaczliwie tęsknią. Ta książka pokazuje, że nie jesteśmy sami, ani jedyni w swoim cierpieniu. Napisana pięknym językiem, niezwykle mądra i poruszająca. Według mnie po prostu genialna!! Za samą, tą jedną książkę, cieniutka i niepozorną Lewis ma swoje miejsce w moim Panteonie. Narnia to przy tym pikuś!! Kilka cytatów, które zrobiły wrażenie na mnie. Cała książka jest wypełniona mądrymi, celnymi uwagami!!(wszystkie cytaty pochodzą z książki: "Smutek" - naturlich; ] ) "A smutek nadal przypomina strach. A może raczej uczucie niepewności. Lub oczekiwania – oczekiwania, że coś się wydarzy. Nadaje to życiu stałe piętno tymczasowości." "Częścią każdego cierpienia jest, że tak powiem, cień lub odbicie tego cierpienia; fakt, że nie tylko cierpisz, ale także musisz wciąż o tym myśleć." "Musiałem się jeszcze nauczyć, że wszystkie relacje międzyludzkie kończą się cierpieniem – oto cena, jakiej nasza niedoskonałość pozwoliła Szatanowi zażądać za nasze prawo do miłości." "Trudno o cierpliwość w stosunku do ludzi, którzy mówią: „Śmierci nie ma” albo „Śmierć nie ma znaczenia”. Śmierć istnieje. I jakakolwiek by była, ma znaczenie. Wszystko, co się wydarza, ma jakieś następstwa, i zarówno to, jak i te następstwa to rzeczy nieodwracalne i nieodwołalne. Tak samo można by powiedzieć, że nie mają znaczenia narodziny." "Próbowałem dziś po południu podzielić się tymi myślami z C. Przypomniał mi, że to samo spotkało Chrystusa. „Czemuś mnie opuścił?”. Wiem. Ale czy dzięki temu łatwiej to zrozumieć?” "A gdzie tym czasem jest Bóg? Oto jeden z najbardziej niepokojących symptomów. Kiedy jesteś szczęśliwy, że nie odczuwasz żadnej potrzeby Boga i skłonny byłbyś uważać Jego żądania w stosunku do ciebie zbyteczne, a dopiero w chwili opamiętania kierujesz myśl ku Niemu, sławiąc Go z wdzięcznością, zostajesz- lub tak ci się przynajmniej wydaje przyjęty z otwartymi ramionami. Ale zwróć się do Niego w rozpaczliwej potrzebie, kiedy wszelka inna pomoc zawodzi- z czym się spotkasz? Z drzwiami zatrzaśniętymi przed nosem, zaryglowanymi od wewnątrz .” „Częścią każdego cierpienia jest, że tak powiem, cień lub odbicie tego cierpienia; fakt, że nie tylko cierpisz, ale także musisz wciąż o tym myśleć.” "Smutek przypomina długą, krętą dolinę, gdzie za każdym zakrętem może ukazać się zupełnie inny krajobraz"
kasiek http://kasiek-mysli.blogspot.com/
04.11.2013