Równowaga i harmonia
Od wydania tego zbioru minęło prawie 50 lat. Wydaje się jednak, że nie utracił on waloru aktualności, a współcześni polscy czytelnicy poprzez lekturę spotkają się z autorem będącym bystrym obserwatorem rzeczywistości, zaniepokojonym kierunkami ewolucji życia społecznego, szczerze zatroskanym o przyszłość i stawiającym trafne, ponadczasowe diagnozy. Tomasz Glanz (fragment przedmowy) Gustave Thibon *** Gustave Thibon (1903-2001) - filozof, pisarz i poeta. Tradycjonalista zaprzyjaźniony z benedyktyńskimi opactwami w Fontgombault i Le Barroux. Rolnik, który do końca życia uprawiał ziemię w rodzinnej wiosce w Saint-Marcel d'Ardech. Ukończył tylko kilka klas szkoły podstawowej, ale jako samouk rozczytywał się w dziełach filozofów, poetów i świętych. Dla nich nauczył się siedmiu języków, w tym dwu klasycznych. Napisał 20 książek. Jeździł z wykładami na najbardziej renomowane uczelnie. Gabriel Marcel nazwał go „Pascalem XX wieku”. Maritain uważał, że nie było bardziej oryginalnego od Thibona filozofa katolickiego w tym stuleciu. Największymi przewodnikami byli mu św. Tomasz z Akwinu w teologii i filozofii i św. Jan od Krzyża w mistyce, ale wiele przejmujących kart swej twórczości poświęcił autorom stojącym albo w progu Kościoła (jak Charles Maurras), albo zupełnie z dala od niego jak choćby Nietzsche. Opracował i wydał utwory Simone Weil, którą przez w czasie wojny ukrywał w swoim gospodarstwie rolnym. W 2000 r. otrzymał od Akademii Francuskiej nagrodę Grand prix z filozofii.
Jak zaznaczył autor, inspiracją do napisania esejów składających się na tę książkę były często bieżące wydarzenia. Dla człowieka zainteresowanego historią już sam opis tych wydarzeń jest ciekawy. Działy się one bowiem w czasach, do których większość z nas już nie sięga pamięcią i w miejscach oddzielonych od nas wówczas żelazną kurtyną. A zatem wraz z autorem jesteśmy świadkami entuzjazmu wywołanego lądowaniem ludzi na Księżycu, słuchamy wypowiedzi wieszczących nieuchronny triumf komunizmu, możemy oczami wyobraźni zobaczyć paryskie manifestacje zwolenników swobodnego dostępu do aborcji albo rozwieszone na ulicach plakaty wzywające do zakończenia wojny w Wietnamie.
Gustave Thibon nie jest jednak reporterem. Wydarzenia są dla niego tylko punktem wyjścia do głębszej analizy. W tej analizie pierwsza jest diagnoza. Autor traktuje dane wydarzenie jako symptom jakiegoś stanu ducha, jakiejś powszechnie przyjmowanej opinii, jakiegoś zniewalającego umysły mitu. Potem zwykle przychodzi czas na propozycję terapii: rozumowa dyskusja z przesądem czy mitem, wyraźne wskazanie kierunku pożą- danych działań i zachęta do podjęcia wysiłku. Taki jest schemat każdego właściwie z prawie dziewięćdziesięciu esejów zebranych w tej książce. Wydarzenia, które były bezpośrednią przyczyną ich napisania, pokrył się już kurz historii. Jednak odwieczna mądrość, której z całego serca autor chce służyć, jest ponadczasowa i zawsze aktualna. Stąd też płynie aktualność i poszczególnych esejów, i całego dzieła. (..)
Myślą przewodnią tych tak wielu esejów, odnoszących się do tak wielu różnych spraw, jest poszukiwanie harmonii. W pierwszym rzędzie jest to poszukiwanie wewnętrznej harmonii każdego człowieka. Thibon dostrzega zagrożenia, które niesie ze sobą rozwój cywilizacji. Jego zdaniem współczesny człowiek jest skoncentrowany na doznaniach zmysłowych, zniewolony ideologiami i modami, pogrążony w aktywizmie. Tymczasem jego wnętrze jest zaniedbane i niedoinwestowane: umysł – zagłodzony, a serce – zimne. To wszystko sprawia, że bardzo trudno jest mu być szczęśliwym. Co zatem proponuje autor? Posłuchajmy jednego z jego licznych wezwań:
„Celem moich starań jest także to, aby działanie zewnętrzne przynosiło rzeczywiste owoce wewnętrzne. Jest kwestią raczej bezdyskusyjną, że człowiek pochłonięty (cóż za wymowne słowo!) gorączką działania nie ma już wystarczających zasobów wewnętrznych, aby w pełni cieszyć się owocami swoich wysiłków. Ceną za nadmiar posiadania jest anemia bytowania. Często uderzało mnie, jak wielu czempionów dynamizmu i skuteczności okazywało się niezdolnymi do bycia szczęśliwymi”
„Czym jest modlitwa? To pełne miłości skierowanie swojej uwagi na Boga. A przecież i uwaga, i miłość są aktami szczególnie wewnętrznymi i osobistymi, które źle wpasowują się w tłum i hałas. Naukowiec, który skupia się na jakimś problemie, poeta albo muzyk zmagający się z zapisaniem natchnienia, zakochani, którzy są sobą zachwyceni i sekretnie wyznają sobie uczucia – wszyscy oni szukają odosobnienia i spokoju. Dlaczegóż więc nasze relacje z Bogiem, które są przecież jeszcze bardziej intymne i głębsze, miałyby zostać wyłączone spod tego prawa? (...) Nie zapominajmy, że żyjemy w czasach tłumów i hałasu. Klimat współczesnego życia społecznego czyni coraz trudniejszym dostęp do samotności ciszy. A są to dobra podstawowe dla duszy i bez nich żadna prawdziwa modlitwa nie jest możliwa. Gdzież ich będziemy szukać, jeśli nie znajdziemy ich w Kościele?” (Modlitwa i skupienie).
52,90 zł