Przez starą szafę. Przewodnik dla miłośników Narnii
Stawiając krok do wnętrza szafy... możesz być zaskoczony tym, co tam odnajdziesz.
W klasycznej powieści C. S. Lewisa, Lew, czarownica i stara szafa, Łucja, Piotr, Zuzanna i Edmund odkrywają Narnię po raz pierwszy, wśród niebezpieczeństw szukając właściwej drogi w nieprzewidywalnym, zaklętym świecie, gdzie zwierzęta potrafią mówić, a Biała Czarownica zmienia w kamień żywe istoty. Przez dziesięciolecia ich przygody przykuwały wyobraźnię zarówno dzieci, jak i dorosłych. A jednak ta pierwsza opowieść Kronik Narnii – i przesłanie, które zawiera – ciągle kryje wiele niespodzianek i tajemnic. W interaktywnej (wiele ustępów zaprasza czytającego do osobistej refleksji), pełnej ciekawostek i rzetelnej wiedzy książce, znany literaturoznawca Leland Ryken i uniwersytecka badaczka twórczości Lewisa, Marjorie Lamp Mead, otwierają drzwi Lwa, czarownicy i starej szafy, zapraszając do wkroczenia do środka opowieści i spojrzenia na magiczny, zimowy świat, który jako pierwsza odkryła Łucja. Przez starą szafę... pomoże czytelnikowi zrozumieć tę książkę z perspektywy samego autora. Rzuca ona światło na wyobraźnię C.S. Lewisa i sposób wykorzystania przez niego form literackich. M. Mead i L. Ryken służą jako przewodnicy po tej pierwszej narniskiej historii, omawiając jej bohaterów, scenerię i analogie ze światem rzeczywistym. Jest to książka, która umożliwia czytelnikowi ujrzenie Lwa, czarownicy i starej szafy tak, jak Łucja po raz pierwszy zobaczyła Narnię – ze świeżym spojrzeniem, dziecięcym zachwytem i oczekiwaniem na przygodę.
Wywiad z Lelandem Rykenem dla InterVarsity Press
Kazimierz Bocian
Zaproszenie do spaceru po Narni - Jan Bodakowski (http://forum.fronda.pl/)
Jeśli nie staniecie się jako dzieci: czytanie — po pierwsze — dla przyjemności
Kto jest lepszym czytelnikiem Lwa, Czarownicy i starej szafy — dziecko czy dorosły? Odpowiedź nie jest tak prosta, jak można by sądzić. Jest kilka znaczących sposobów, w których reakcja dziecka jest lepsza i powinna pozostać modelem, do którego dąży dorosły czytelnik. Sam Lewis sformułował podobne twierdzenie w komentarzu do długiego poematu epickiego Edmunda Spensera, The Faerie Queene („Królowa Wróżek”). Lewis uważał, że poemat epicki wymaga odczytania na dwóch poziomach: z zastosowania wyrafinowanego podejścia literaturoznawczego płynie zysk oczywisty, ale równie ważna jest prosta i dziecięca otwartość. Jak wyjaśniał Lewis: „Jest to głównie oddziaływanie na gusty najbardziej naiwne i dziecięce... Wymaga od nas dziecięcego umiłowania cudowności i lęku przed zmorami, i chłopięcej żądzy przygód... Poemat ten to wielki pałac, ale drzwi do niego prowadzące są tak niskie, że trzeba się pochylać, by przez nie wejść... Jest oczywiście czymś o wiele większym niż baśń, lecz jeśli nie będziemy w stanie czerpać z niego przyjemności przede wszystkim jak z baśni, nigdy naprawdę go nie pokochamy”. Te spostrzeżenia, odnoszące się do tego, jak podchodzić do eposu Spencera, można z równym powodzeniem zastosować do innych przykładów literatury fantastycznej, w tym książek dla dzieci samego Lewisa. Czytamy takie opowieści w sposób najlepszy, kiedy czytamy je oczami dziecka. Podobnie, by czytać Lwa, czarownicę i starą szafę w duchu, w którym Lewis pisał i czytał baśnie, musimy czytać po pierwsze dla przyjemności. Dzieci doświadczają opowieści na poziomie czystej radości, nie stłumionej przez dociekanie znaczeń alegorycznych i teologicznego przesłania. Zbyt często czytelnicy przyjmują, że Lewis zaczął pisać swe opowieści dla dzieci z chrześcijańskim celem na myśli i potem stworzył historię, która miała tę intencję wyrazić. Z pewnością tak nie było. Jak wspominał Lewis, kiedy pisał Opowieści z Narnii: „wszystko zaczęło się od obrazów: fauna niosącego parasolkę, królowej na saniach, wspaniałego lwa. Na początku nie było w nich nawet nic chrześcijańskiego; ten element doszedł samoczynnie do głosu”. Inaczej mówiąc, proces twórczy pisarza został zapoczątkowany przez impuls wyobraźni. Dlaczego właściwe zrozumienie zależności między wyobraźnią a celem moralnym jest tak istotne? Ponieważ dorośli czytelnicy, którzy błędnie sądzą, że pierwotnym zamierzeniem Lewisa było przekazanie idei religijnych, mają skłonność do przeskakiwania ponad opowieścią, po to, by poszukiwać „ukrytego” przekazu. Robiąc tak, nie tylko ryzykują zniekształcenie znaczenia teologicznego, ale mogą stracić czar całej książki.
Wyobraźnia teologiczna działa zgodnie z regułami wyobraźni, a nie intelektu racjonalnego. Zanim będziemy w stanie zrozumieć dzieło, które stworzyła wyobraźnia teologiczna, musimy przeznaczyć pewien czas na odkrycie radości płynącej z czytania opowiadania czy wiersza. Jak wyjaśniał to przyjaciel i dawny uczeń Lewisa, George Sayer: „[Lewis] pragnął, by moralne i duchowe znaczenie jego dzieł beletrystycznych było przyjmowane podprogowo — jeżeli w ogóle — i był zirytowany, kiedy wydawca przedstawił [chrześcijańską] interpretację jego powieści Z milczącej planety na skrzydełku obwoluty. Powtarzał regularnie, kiedy tylko tłumaczył coś ze swych utworów czytelnikom: «Ten element jest tam ze względu na samą opowieść!»”. A zatem naszym pierwszym i najbardziej istotnym krokiem w procesie czytania musi być po prostu odczuwanie przyjemności. To podejście niesie ze sobą specyficzne dla niego nagrody, ponieważ jeśli pozwolimy sobie samym na to, by wejść całym sercem i wyobraźnią w opowieść — by patrzeć, słuchać, poddawać się i otrzymywać, tak jak doradzał Lewis — wtedy „będziemy cudownie zaskoczeni zaspokojeniem potrzeb, których istnienia nie mieliśmy nawet świadomości, aż do momentu, kiedy zostały zaspokojone”